Strona:PL Jerzy Żuławski-Stara Ziemia 032.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
—   24   —

Byli po staremu bogaci i względnie ubodzy. Ludzie, którzy zajmowali jakieś stanowisko »pożyteczne« dla społeczeństwa i ważne, otrzymywali pensje częstokroć poprostu olbrzymie i po krótkim stosunkowo czasie służby — dożywocia, pozwalające im bez obowiązkowych zajęć na rozrywkach resztę dni spędzać. Rzadko się zdarzało, aby ci — wyzwoleni — dobrowolnej pracy jeszcze nadal się poświęcali.
Rządy były właścicielem jedynym, ale niemniej dbałym o swoją kieszeń, niż dawniej ludzie prywatni. Miasta ogromne pełne były wykwintnych hoteli, — teatry, cyrki i sale zabaw kapały od złota, — śpiewaków zaś i histrjonów wszelkiego rodzaju płacono jak po wszystkie czasy sumami nieprawdopodobnemi. Temi drogami pieniądz z kieszeni dostojników i »emerytów« wracał napowrót do kas państwowych.
A iluż to ludzi »nieproduktywnych« dla tego tylko głodu nie znało, że pracować musieli obowiązkowo i jeśli się nie umieli rządzić tem niewiela, co im dawano za pracę niechętną, bywali zabierani pod państwową opiekę... A byli wśród nich ludzie młodzi nieraz, późniejsi wynalazcy i odkrywcy, pisarze i artyści do ręcznej pracy zmuszeni, marniejący często, sławni nieraz dopiero po śmierci, a za życia w cień przez szczęśliwych i modnych »kolegów«, schlebiaczy gawiedzi, zepchnięci...
Jacek myślał o tem wszystkiem, ważąc znów w ręku książkę, przed chwilą czytaną...
Nie na dwie, jak się obawiał ten wyklęty ongi gwoli pesymizmowi swemu pisarz dwudziestego wieku, ale na trzy części ludzkość się rozpadła. W środku jest tłum. Większość olbrzymia. Zgraja sytych, w miarę zażywających spoczynku i o ile możności jak najmniej myślących. Mają prawa, mają dobrobyt i oświatę, — to znaczy uczą się w szkołach wszyscy tego, co dla nich zrobiono. Mają poczucie obowiązku i są przeważnie cnotliwi. Dzielą się na narody i każdy jest dumny z tego, że do swego narodu należy, chociaż, gdyby się był w innym urodził, byłby także z tego dumny. Niegdyś były narody święto-