Strona:PL Jerzy Żuławski-Stara Ziemia 173.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
—   165   —

procentu... Kapitał ci podarowałem, ale procent... widzisz..., ja się teraz żenię, będę miał znaczne wydatki... Jeśli nie masz przy sobie, to przyślij mi za kilka dni procent zaległy. Niech już między nami wszystko będzie wyrównane!
Uścisnął go serdecznie i wrócił do pokoju. Nie mógł zgoła zrozumieć, dlaczego się Łacheć nie cieszył, lecz owszem, wychodząc, takie na niego rzucił spojrzenie, jakby go chciał wzrokiem uśmiercić.
Westchnął głęboko i boleśnie nad ludzką niewdzięcznością, uśmiechnął się łzawo do własnej szlachetności i z uczuciem spełnienia dobrego czynu siadł przy biurku, aby pisać list do Azy.
Tymczasem Łacheć, wyszedłszy z domu wuja, począł się włóczyć po ulicach miasta bez myśli i celu.
Ogromne lampy elektryczne, błękitnem oszkleniem złagodzone, zalewały światłem chodniki szerokie, pełne przechadzających się wieczorem tłumów... Oddawna zniesiono już stary i śmieszny zakaz otwierania sklepów nocą. Obecnie magazyny zamykane bywały od jedynastej do piątej po południu, a za to do północy i dłużej świeciły rozlśnionemi wystawami, pełne ruchu, gwaru i przesypującego się ciągle wraz z ludźmi złota. Złoto sypało się zresztą wszędzie, płynęło rzeką, to rozpryskując się na boki, jak woda w kroplach, to spływając w innem miejscu w jedno, szersze koryto... Dźwięk jego nieustanny słychać było u wejścia do olbrzymich, licznych teatrów, sal koncertowych, cyrków i bio-fono-skopów, — we drzwiach kawiarni, gdzie w przerwach między głosem fonografu (Halsband & Co, Ltd.), wykrzykującego naprzemian ostatnie depesze i arje najmodniejszych śpiewaków, niby skromnie odziane, a jednak obrzydliwie nagie tancerki wierzgały nogami w czarnych, siatkowych trykotach, — w bankach, najintensywniej teraz pracujących, — w zamtuzach, urządzonych z niesłychanym przepychem i przeto wyższych ponad wszystkie ograniczenia policji publicznej obyczajności, — i wszędzie, wszędzie, gdzie tylko było oko zwrócić lub stopę.