Strona:PL Jules Verne Testament Dziwaka.djvu/237

Ta strona została przepisana.
— 225 —

Hypperbona już tylko sześciu liczyć będzie partnerów. Odczuła to instynktownie Jowita; więc w słusznem oburzeniu brała ją ochota zbiedz na ulicę i dać im stosowną moralną naukę, chociażby za to pożartą została przez tego tygrysa o twarzy ludzkiej.
Dzięki tak rozsiewanym fałszywym wieściom, dzienniki wieczorne dnia tego przepełnione były najsprzeczniejszemi wiadomościami. Najgorsze z nich skazywały piątą partnerkę na śmierć rychłą, nieodwołalną — inne na konieczność operacyi skutkiem złamania ręki czy nogi; mniej krańcowe przedstawiały długą, ciężką chorobę, a tylko bardzo niewiele przedstawiało położenie w świetle prawdziwem.
Najdalej wszakże posunął się redaktor „Chicago Mail“, który być może przez sympatyę dla komodora nie wahał się donieść, że Helena Nałęcz zakończyła już życie około godziny piątej przed wieczorem.
Gdy się Jowita dowiedziała o tem, o mało nie zemdlała ze wzruszenia.
— Jakto, więc są na świecie ludzie tak źli, którzy dla interesu czy przez zazdrość na podobne zdobywają się kłamstwa! A gdyby też w złą przepowiedzieli godzinę, gdyby mej Heli prawdziwe groziło niebezpieczeństwo.
Na szczęście, dłuższe nad tem rozmyślanie przerwała zapowiedziana rano wizyta leka-