Strona:PL Jules Verne Testament Dziwaka.djvu/519

Ta strona została przepisana.
Ostatnie rzuty kości w grze Hypperbona

Jakaż była radość piątych partnerek, gdy wraz z przybyciem do Richemond, odebrały wiadomość o uwolnieniu Maksa Rèala z Więzienia.
— O, moja najmilsza! — wołała Jowita klaszcząc w ręce — czyż tu nie widoczną jest wola Boża. I pomyśleć, że są ludzie na tyle głupi, że tej Opatrzności łaskawej nie uznają nad sobą, a ile my same winnyśmy jej wdzięczności!...
— Masz słuszność! Dobry Bóg nie zapomina o nas, gdy tylko my o Nim nie pamiętamy — potwierdziła Helena widocznie wzruszona.
— A jednak jakże to dziwne w życiu człowieka i nieraz już o tem myślałam — mówiła dalej z wielkiem ożywieniem Amerykanka — że najczęściej szczęście jednego bywa nie-