Strona:PL Karol Dickens-Dawid Copperfield 192.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

— Obowiązkiem jest moim oświadczyć tu wobec przyjaciół, że Urja Heep jako wspólnik jest prawdziwą podporą firmy i że czuję dla niego wdzięczność za jego pracę.
Zrozumieliśmy, że to wyuczona lekcja, i nikt się nie odezwał.
Niepodobna było rozmawiać, obecność Urji wszystkich krępowała. Zrozumiał wreszcie, że bez korzyści dla siebie powiększa naszą niechęć przez swoje natręctwo, i oznajmił, że musi odejść, ponieważ ma ważny interes. Biuro spółki wymaga pomocnika, człowieka uczciwego i godnego zaufania, pragnie się z kimś w tym celu porozumieć.
Odetchnęliśmy, kiedy się oddalił, i wkrótce w moim małym pokoiku zrobiło się pogodnie i wesoło. Nawet pan Wickfield zdawał się być spokojniejszy i obejmował Anię pełnem miłości spojrzeniem, w którem jednak taiły się ból i nieśmiałość.
Ania z ojcem zabrali mię na obiad. Potem pan Wickfield drzemał przy kominku, a ja z Anią usiadłem we framudze okna i opowiadałem jej o mej miłości, o Dorze, o jej ojcu, nadziejach i obawach z powodu zmiany mego położenia. Słuchała mię uważnie i dodawała otuchy, czasem zamyślała się, patrząc na ojca, i widziałem, że jest głęboko wzruszona, że łza drży chwilami pod jej długą rzęsą.
Wróciłem do domu późno, rozmarzony, upojony słowami i towarzystwem Ani. Zdawałem sobie sprawę, czem jest w mojem życiu, jak gorąco ją kocham i jak potrzebuję.
A babka, wysłuchawszy mię cierpliwie, ucałowała w czoło na dobranoc i znów z westchnieniem smutku powtórzyła:
— Mój biedny, ślepy chłopcze!


XVI. STAJĘ DO WALKI Z LOSEM.

Spałem tej nocy dobrze i wstałem nazajutrz z trzeźwą myślą i śmiałem sercem. Miałem rozpocząć nowe, pracowite życie, czekał mię trud, zawody i wysiłki, ale czułem w so-