Strona:PL Karol Dickens-Dawid Copperfield 202.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

pojechał do domu sam, jak zwykle. Nie wziął człowieka. Konie stanęły przed gankiem, ale w powozie nie było nikogo. Wysłano natychmiast ludzi z latarniami i znaleziono go już nieżywego. Atak apoplektyczny.
Nie umiem opisać, co się ze mną działo. Nie mogłem pojąć tej śmierci człowieka, którego wczoraj widziałem przy biurku, a myśl o Dorze przejmowała mię rozpaczą.
Aby mię chociaż trochę uspokoić, miss Betsy napisała natychmiast do ciotki, zapytując o Dorę. Tegoż dnia jeszcze mieliśmy odpowiedź: Dora zachorowała. Jest pod opieką ciotki, miss Murdstone już wyjechała. Dora ma gorączkę, wzywa ojca i o nim tylko mówi, widzieć jej obecnie nie mogę. Otrzymałem jednakże pozwolenie dowiadywać się o jej zdrowie.
Dnie były teraz smutne, niespokojne. Interesy pana Spenlowa okazały się w stanie opłakanym i nikt nie wątpił, że grożąca mu wkrótce ruina głównie śmierć spowodowała. Po sprzedaniu willi i spłaceniu długów biednej Dorze zostało zaledwie tysiąc funtów. Zrównaliśmy się zatem pod względem majątku i przestałem obawiać się ze strony ciotki jakiejkolwiek przeszkody co do naszych uczuć i projektów na przyszłość. Teraz rozumiałem lepiej, dlaczego pan Spenlow obawiał się mego ubóstwa. Ale zdobędę tyle, że pieszczonemu dziecku nie zbraknie niczego. Otoczę ją miłością i dostatkiem.
Nie mogąc jej widywać z powodu choroby, tem gorliwiej rzuciłem się do pracy. Nie pokonywałem, lecz wprost łamałem trudności, gryzłem zębami wściekłe hieroglify i na próbę udałem się do parlamentu.
Notowałem z najwyższem natężeniem wszystkich władz umysłowych, pot kroplisty okrył mi czoło, język mi wysechł z pragnienia. Lecz w domu sam nie mogłem odczytać swoich znaków.
Pobiegłem zdesperowany do Traddlesa, żeby nie męczyć babki swojem przygnębieniem. Poczciwy chłopak pocieszał mię i obiecywał przychodzić jak najczęściej wieczo-