Strona:PL Karol Dickens-Dawid Copperfield 203.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

rami na „lekcje wprawy“: on będzie czytał mowy drukowane, a ja będę usiłował je notować.
Był to szlachetny dowód jego prawdziwej przyjaźni. Poświęcał dla mnie chwile nocnego spoczynku, pracowaliśmy nieraz długo po północy, a choć z początku szło mi to bardzo oporem, zacząłem sam spostrzegać, że nabieram wprawy i że nadzieja staje się rzeczywistością.
Ach, gdybym mógł powiedzieć o tem Dorze!
Dora zaczęła zwolna powracać do zdrowia i nakoniec pozwolono mi ją widzieć.
Jakże była prześliczna w żałobnej sukience! Rzuciła mi się na szyję i płakała, płakała długo. Usłyszałem głuche warczenie i Dora odwróciła się szybko: to Gip siedział w kominku, owinięty ręcznikiem, żeby nie mógł się ruszyć i przeszkadzać. Uwolniliśmy Gipa, który szczekał na mnie z zawziętością, i usiedliśmy obok siebie na kanapce.
— Doro, najdroższa moja!
— O Dewi, tylko mię nie strasz!
Zaczęła znowu płakać. Zrozumiałem, że to jest wątły kwiatuszek, z którym muszę ostrożnie postępować. Zacząłem mówić o swojej pracy, ale to ją przerażało. Wspomniałem, że babka chciałaby ją poznać, lecz błagała, żeby nie teraz: boi się „takiej starej“. Co chwila miała łzy w oczach, więc żeby ją rozerwać, zaczęliśmy się bawić z Gipem. Pokazała mi wszystkie sztuki, jakich go w ciągu tego czasu nauczyła, śmieliśmy się z niego, kwiatek mój się rozweselił.
Następnym razem zgodziła się na zaręczyny pierścionkiem w obecności ciotek i babki, którą pozna przy tej okazji.
Nastąpiło to wreszcie. Miss Betsy była serdeczna i miła, Dora miała łzy w oczach, ale tuliła się do niej.
Gdyśmy wracali, babka była zamyślona.
— Złoty kwiatuszek — rzekła nakoniec z westchnieniem. — Musisz ją bardzo kochać, ślepy chłopcze, i troskliwie piastować w trudnej walce życia. Biedny złoty kwiatuszek sił nie ma.