Strona:PL Karol Dickens-Dawid Copperfield 237.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

jak wielkie trudności miał zawsze w znalezieniu pracy, zapytała go babka, czy nie myślał nigdy o emigracji do Australji.
Zapewnił ją z głębokiem przekonaniem, że było to marzeniem jego życia.
Pani Micawber trochę zaniepokojona, przedewszystkiem informowała się o klimat. Usłyszawszy, że jest i piękny, i zdrowy, wyraziła nadzieję, że w odpowiednich warunkach mąż jej zostałby niezawodnie w krótkim czasie gubernatorem której z wysp oceanu Spokojnego.
— Zapominasz, kochanku, że na to potrzebny kapitał, którego zdobyć nie możemy — posępnie zauważył pan Micawber.
— O to nie należy się troszczyć — żywo odparła babka — przyjaciele oddadzą panu przysługę za przysługę, a pożyczkę zwrócisz z łatwością, zająwszy w Nowym Świecie odpowiednie dla siebie stanowisko.
Słowa babki uspokoiły zupełnie skrupuły pana Micawbera, podnieciły jego energję i napełniły bujną wyobraźnię słodkiemi marzeniami.
I my byliśmy również przekonani, że w nowem otoczeniu i warunkach człowiek pracowity i nie pozbawiony zdolności znaleźć może właściwe dla siebie zajęcie.
Rozpoczęły się przygotowania do drogi. Parę razy musieliśmy wykupywać go z rąk Urji Heepa, pani Micawber do ostatniej chwili łudziła się nadzieją, że wzruszona ich losem rodzina przynajmniej dobrem słowem zechce ich pożegnać, — nie przeszkodziło to jednak, że w miesiąc po bohaterskim czynie w Canterbury pan Micawber z rodziną był na pokładzie statku, odpływającego do Nowego Świata.
Jednocześnie odpływali też nasi znajomi, ludzie zacni i pracowici, którym powierzyliśmy część funduszu, przeznaczonego dla naszych przyjaciół. Tym sposobem zabezpieczyliśmy ich na dłużej.
I nie zawiodły tym razem nadzieje. Pan Micawber istot-