Strona:PL Karol Dickens - Maleńka Dorrit.djvu/195

Ta strona została przepisana.

nikomu. Edmund będzie zawsze moim niewolnikiem, bo sam nic nie wymyśli.
— Ale go nie kochasz — smutnie szepnęła Emi.
— Moja droga, nie każdy tego potrzebuje, mnie wystarcza to, co zdobywam. Możesz być o mnie spokojna.
Przyczyniało się do jej szczęścia, że mogła w przeddzień ślubu podarować swej pokojówce wobec pani Merdle kosztowną bransoletkę i kostjum dziesięć razy droższy od tego, który jej niegdyś podarowano. Był to słodki i miły dla niej triumf.
A teraz w pałacu Merdlów, do którego wchodziła niegdyś po upokorzenie, czuła się także dumną i szczęśliwą. Była tu panią. Otaczał ją zbytek, złocenia, bronzy, aksamity, służba, pochlebstwa, hołdy — czegóż żądać więcej?
Sam bankier Merdle, wielki Merdle oczekiwał na nią w salonie, gdy przyjechała z mężem, i witał z uprzejmością synową i piękną kobietę. Wielki Merdle. Jego dom stał się jej domem chwilowo, póki nie urządzi sobie własnego gniazda.
Pan Dorrit nie skorzystał z gościnności Merdlów, lecz stanął w pierwszorzędnym hotelu na Grosvenor Square, gdzie zajął odpowiedni godności swojej apartament. Przyjechał do Londynu głównie w sprawach majątkowych i, rzecz prosta, że pod tym względem pragnął zasięgnąć rady znakomitego Merdla, z którym obecnie był w powinowactwie.
Uczuł się jednak szczerze zakłopotanym nazajutrz, gdy w południe wszedł kamerdyner z oznajmieniem o przybyciu samego pana Merdla. Takiego zaszczytu, takiego honoru nie spodziewał się wcale. Doprawdy za wiele dobroci.
Zaczęła się wymiana komplimentów. Pan Dorrit podziwiał panią Merdle, pan Merdle podziwiał Fanny, i obaj byli zachwyceni.
Jednocześnie jakgdyby obaj byli zgorączkowani. Pan Merdle kilkakrotnie ocierał chustką czoło, głos pana Dorrit był chwilami drżący.
— Pan tak zajęty — mówił, wracając do myśli, że wielki bankier znalazł chwilkę czasu, ażeby go odwiedzić.