Strona:PL Kraszewski - Świat i ziemia.djvu/3

Ta strona została uwierzytelniona.
SŁÓWKO DO NAUCZYCIELI WIEJSKICH.

Książeczka ta, jak inne które po niej nastąpić mają (jeżeli Bóg dozwoli), przeznaczoną jest, aby była czytana głośno po szkółkach, i niekiedy poparta jeszcze rozciąglejszem, jaśniejszem, wyrazistszem dowodzeniem.
Wiemy to dobrze, że jest w niej i tak wiele powtarzania i gawędy: ale myliłby się, ktoby sądził, że lud nienawykły do prędszego myślenia, do pracy rozumowej, inaczej jak powolnie i często jedno objaśniając i powtarzając, nauczać można.
Powtarzanie jest tu warunkiem początkowego nauczania, a nauczycielski genjusz w wielkiej części zawisł od cierpliwości.
Opieszałość umysłów pozorna, powolność z jaką pojęcia przychodzą, zrażać nie powinny; potrzeba objaśniać przykładami, wracać do jednego założenia, i w początkach przynajmniej, zastosować się do formy myślenia ludowej, która w jego rozmowach bardzo jest widoczną: trzeba się koniecznie powtarzać.
Lud nasz, dzięki Bogu, władze ma bystre choć zaniedbane, bo je dotąd samo czynne życie pochłaniało; ciężko mu zrazu rozmyślać przyjdzie, wnioskować, pamiętać: ale myśl jak ręka nabiera