do Warszawy, lecz opuścić ją musiał. Zawsze gorliwy na każdem polu gdzie tylko mógł być pożytecznym dla społeczeństwa, pomimo natłoku prac literackich, nie tylko nie uchylał się od służby politycznéj, lecz przeciwnie poświęcał się jéj z całym zapałem, przez pare lat pobytu w Warszawie, spodziewając się powstrzymać rozgorączkowaną jéj ludność od wybuchu. Spokojny rozwój wszystkich sił narodowych był jego programem, zarówno jak i mężów posiadających powszechne zaufanie całego kraju.
Udał się więc Kraszewski do Drezna, które z wielu względów najbardziéj sprzyjało jego pracom. Ztamtąd rzadko wydalał się, czyniąc tylko wycieczki bądź dla ratowania nadwątlonego zdrowia do Karlsbadu, Vichy, Meranu lub Szwajcaryi, bądź w celach naukowych, wzywany do Krakowa, gdzie mu ofiarowano godność członka Akademii, do Bolonii, do Stockholmu na kongres archeologów i t. p.
W Dreźnie zmuszony był z dziesięć razy przenosić się z domu do domu, co przy wielkiéj ilości książek, które sprowadził z kraju, nadzwyczaj było uciążliwem; a nader skromne dochody, nietylko nie dozwalały mu myśleć o nabyciu własności, lecz wywołały smutną konieczność sprzedania za bezcen ogromnego zbioru niezmiernie rzadkich rycin wszelkiego rodzaju i rysunków, gromadzonych troskliwie z wielkim kosztem przez całe życie. Założył też drukarnię polską, którą wprędce sprzedał do Poznania, gdyż mu prócz kłopotów, żadnéj nie przynosiła korzyści. Przebywał z kolei
Strona:PL Kraszewski - Złote myśli.djvu/15
Ta strona została przepisana.