Gdyby mu kto dał najpiękniejszy raj na drugim końcu świata, zmieniłby się on w pustynię, bo każdy wzrósł sercem do swojego kąta i nigdzie mu lepiéj nie będzie jak tam, gdzie mu sam Pan Bóg żyć i pracować przeznaczył.
Już to znak natury niedobry, kiedy człowiek tęskni w domu i rwie się w świat nie wiedzieć czego, sądząc, że się tam łatwiéj dorobi... i prędzéj swobodnego życia dobije. Obiecują wprawdzie za górami i morzami śliczne rzeczy, bo im tam ludzi i rąk brak i radziby ściągnąć łatwowiernych, ale uchowaj Boże, aby się kto na ten lep dał złapać.
Lepsza chałupa w swoim kraju, niźli pałace na obczyznie...
Jeźli komu Opatrzność swój własny zagon dała, powinien go strzedz i pielęgnować jak oka w głowie, aby go nie stracił, bo ziemię postradać bardzo łatwo, ale ją nabyć codzień trudniéj.
Któż opisze te uczucia na widok miejsc znajomych, uczucia, które zna każdy, nawet zwierzę. Jesi w nich coś nadziemskiego, niepojętego, extasis poe-