Strona:PL Lope de Vega - Komedye wybrane.djvu/252

Ta strona została przepisana.
Don Farfan.

Pierwszemi tu alkadami
Jesteśmy; na nas więc ciężar
Honoru i zaufania
Sewilli dzisiaj spoczywa.
Te laski tu przedstawiają
Majestat twój, o monarcho!...
Gdy proste — patrzą ku niebu;
Nagięte — chyląc się zawsze
Ku ludziom — od nieba stronią.

Król.

Ja nie chcę, żeby się gięły,
Lecz pragnę, by sprawiedliwość
Bratała się ze słusznością.

Don Pedro.

Wszak w twoim, władco, imieniu
Czynimy tu sprawiedliwość
I z twoją sankcyą związane
Nadzieje wszystkie zbrodniarzów.
Sam sobie zdając rachunek,
Ocalić możesz Ortiza.
Monarchów Bóg tworzy; on to
Z Saula na maluczkiego
Dawida przelał majestat.

Król (do Farfana).

Tu wejdźcie, by ostateczny
Ułożyć wyrok; niech Ortiz
Ulegnie przepisom prawa;
Z Don Pedro Guzmanem chciałbym
Pomówić na osobności.

(Farfan wychodzi).




SCENA  XIII.
Król i Don Pedro.
Don Pedro.

Czém służyć mogę królowi?

Król.

Skazując na śmierć Ortiza,
Zmarłego już nie wskrzesicie.
Nie lepiéj-by do Grenady