Pierwszemi tu alkadami
Jesteśmy; na nas więc ciężar
Honoru i zaufania
Sewilli dzisiaj spoczywa.
Te laski tu przedstawiają
Majestat twój, o monarcho!...
Gdy proste — patrzą ku niebu;
Nagięte — chyląc się zawsze
Ku ludziom — od nieba stronią.
Ja nie chcę, żeby się gięły,
Lecz pragnę, by sprawiedliwość
Bratała się ze słusznością.
Wszak w twoim, władco, imieniu
Czynimy tu sprawiedliwość
I z twoją sankcyą związane
Nadzieje wszystkie zbrodniarzów.
Sam sobie zdając rachunek,
Ocalić możesz Ortiza.
Monarchów Bóg tworzy; on to
Z Saula na maluczkiego
Dawida przelał majestat.
Tu wejdźcie, by ostateczny
Ułożyć wyrok; niech Ortiz
Ulegnie przepisom prawa;
Z Don Pedro Guzmanem chciałbym
Pomówić na osobności.
Czém służyć mogę królowi?
Skazując na śmierć Ortiza,
Zmarłego już nie wskrzesicie.
Nie lepiéj-by do Grenady