Strona:PL Maeterlinck - Życie pszczół.djvu/237

Ta strona została uwierzytelniona.

nie powinny budzić zaciekawienie szczerego umysłu. Celem badacza nie jest wprawianie w podziw, ale zrozumienie; niemniej będzie ciekawem proste zaznaczenie szczerb w inteligencyi oraz opis wszystkich oznak ustroju mózgowego, różnego od naszego, aniżeli komunikowanie cudów o nim.
Jednakże obojętność nie jest powszechna — i kiedy zdyszana królowa ukazuje się na progu, pewna ilość pszczół gromadzi się dokoła niej i wprowadza ją pod dach dokąd słońce, ten bohater wszystkich świątecznych dni ula, przeciska się lękliwemi krokami i spowija w cienie i lazury woskowe ściany i miodowe zasłony. Co prawda, oblubienica nie zdradza większego przejęcia się, aniżeli podwładny jej lud: w ciasnym mózgu tej praktycznej i okrutnej monarchini niema wcale miejsca na różnorodne wzruszenia. Jedna pochłania ją tylko troska, mianowicie chęć jaknajprędszego pozbycia się niemiłej pamiątki, pozostawionej przez małżonka i krępującej jej ruchy. Siada na progu i starannie odrywa niepotrzebne narządy, chwytane, w miarę wydzierania ich, przez robotnice i daleko przez nie odrzucane. Samiec dał jej wszystko, co posiadał — i daleko więcej, aniżeli było potrzebne. W woreczku jej nasiennym pozostaje tylko ciecz nasienna, gdzie pływają miliony zarodków,