Dopieroż to się zaczęła przeprawa,
Jako na wojnie bywa w batalii;
Jeden drugiemu przed sobą nie dawa[1],
Naoślep pędzi i na zakręt[2] szyi.
Już się do bójki ma, już sroga wrzawa,
Gdy ja, na pomoc wezwawszy Maryi,
Klinem się puszczam w ciżbę, a łbem bodę,
I takem sobie zadobył gospodę.
Nie przedniać była. Na dworskim folwarku
Lepsze dla gęsi tucznych stawią kojce.
Jeden pod tobą, a drugi na karku,
A ty w pośrodku tkwisz, jak ślimak w skojce,[3]
Dokoła wzdychań, chrapotu, poswarku;
Razem to — dzieci i matki i ojce...
Jeśliś ochludny, trzy razy się skóra
Wstrząśnie na tobie, nim w barłóg dasz nura.
Dziwnaż ta morska noc i dziwne spanie,
Jakiegoś nie znał, człeka, od jak żywa[4].
Ledwo ci dusza ugaśnie, ustanie,
Aż cię tu jakaś dalekość porywa,
Jakaś cię rzuca moc i kołychanie...[5]
Stój! — krzyczysz, myślisz na poręcz — że grzywa,
Że koń cię poniósł wietrznemi kopyty...
Alić wtem wyrżniesz łbem — i padasz zbity.
I nic. I znów ci powłóczą się oczy...
Aż tu nad tobą: «Ratujta!»[6] kto wrzaśnie,
- ↑ T. j. pierwszeństwa nie przyznaje.
- ↑ ...na zakręt — na skręcenie, na złamanie t. j. szybko.
- ↑ Skojka — małż, skorupa.
- ↑ ...od jak żywa — odkąd żyjesz, Żyw-a-o, z przyp. żywa; resztki deklinacji rzeczownikowej przechowały się: zdaleka, zbliska, z dobradziwu (z dobrego dziwu) i t. d.
- ↑ Kołychanie (gw.) — kołysanie.
- ↑ Ratujta — pierwotnie liczba podwójna, używa się w gwarach jako liczba mnoga.