Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 10 078.jpg

Ta strona została skorygowana.

Jako niesłuszna jest o fałsz przyczyna,
Bo on swe własne imię tu położył,
Które w kahalnych księgach «Nowy» stoi,
a to są krowy, co pachtem je doi.

ta jedna tłusta, jako dawniej były,
Kiedy miał szlachcie dość paszy w folwarku.
Ta druga chuda — ot, gnaty a żyły,
Jak dziś jest, gdy ma serwitut[1] na karku.
Faraonowi te krowy się śniły,
Gdy podchmielony raz wracał z jarmarku.
Sen ten się sprawdził aż tu w Drohiczynie.
— Tak wygrał sprawę przy mądrym rabinie.



V.


Ale już słońce coraz silniej praży
Łby chłopskie, zbite mieszczańskie czupryny
I pogolone głowy marynarzy.
Już nigdzie mokrej nie obaczysz liny.
Już się na masztach żywica aż smaży,
I w skrawozłote ocieka bursztyny.
Bieleje niebo, żar pomost rozpala,
A morze ciężko, jak war, się przewala.

Mówią, że ziemia nakształt wielkiej dyni
Brzuchem się tutaj wypęcza do słońca,
A czuby[2] wciąga. Przezornie to czyni,
Boby ją na skróś strawiły gorąca
Więc tylko pasem żar idzie pustyni,
A chłód lodowy zawiewa ją z końca.
i Ta się toczy, jak owoc dojrzały,
Co środkiem żółty, a po czubach biały.


  1. Serwitut — służebność na rzecz chłopów np. pasza, zbiórka suchych gałęzi w pańskim lesie itp.
  2. ...czuby (przen.) — bieguny ziemskie.