Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 10 098.jpg

Ta strona została skorygowana.

Onać jest gwiazda, co królom roztlała,
gdy pilno jadąc z trokami[1] u siodła,
Do Betleemu śpieszyli z pokłonem,
A z których Balcer jest moim patronem.

Tak więc i teraz, o gwiazdo ty złota,
Obświeć mnie z góry, com twoim jest sługą,
Abym raz jeszcze przed końcem żywota
Odprawił w myślach tułaczkę tę długą,
Zanim mnie wicher śmiertelny pomiata,
Jak łódź strzaskaną burzliwą żeglugą,
Na brzeg ów wieczny, gdzie oddać nam ducha...
I żeby na tem nie siadła noc głucha.

Bowiem jest wiele do ludzkiej pamięci
W tem wędrowaniu polnego narodu,
Co od swych pługów i siana użęci
Porwał się szukać ogromnych mórz brodu.
Tak rój marcowy nad gruszą się kręci,
Kwieciem mniemając okiście te lodu,
Któremi szron jej gałązki ubiera...
rój spada, chwilę brzęczy — i umiera.
.................

Jak raz był właśnie sam dzień Trzejkrólowy,
I pewno u nas dzwonili we farze
(choć tu o święcie nie było i mowy,
I zgoła nie wiem, czy są kalendarze),
Kiedy w czas ranny, przed barak portowy,
Gdzie wprost z okrętu zagnały nas straże,
Zaszedł dziwaczny tabor z szczękiem, z brzękiem:
Długi sznur osłów i murzyn z bębenkiem.

Osły gęsiego ciągły. Rosłe, siwe,
Z ciemniejszym pręgiem przez grzbiet, kłapouchy,

  1. Troki — rzemienie, a także umocowane niemi juki, toboły.