Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 10 139.jpg

Ta strona została skorygowana.

Niosę, przewietrzam... A nie mów Waść komu!
Składam... Do czysta chędożę to z prochów...
Zawsze się coś tam zapyli, coś przetrze»...
Umilkł i wielkim nosem brał powietrze.

— «Więc to sam wieszam na haki, na grzędy,
Albo do skrzyni kładę, i tak leży...
Szkoda, że nie mam choć witki lawendy,
Lub rozmarynu, co dawa dech świeży...
Aż jak poczuję, że już, to w te pędy[1]
Zrzucam te łachy i do swej odzieży,
Do własnej! Czapkę mysz zjadła mi nową...
Co mniejsza, bo tam na sąd z gołą głową». —

Umilkł. A na mnie zostały te mowy,
Jak ćmy, gdy człeka z nagłości oblecą...
Zaczem w gmach szedłem. A tam już wiatr nowy
Po łbach buszuje[2]. Nie poznasz już, gdzie co.
Już wódka, już ci pijanemi słowy
Klnie jeden, drugi bełkocze co nieco;
Już się tam różne najdują pociechy,
Już gęby, które dymają, jak miechy.

— «Życie, bo życie, brat! Wola, bo wola!»
Rajcował Opacz, ująwszy się w boki,
Iż go ta czarna rozparła fasola[3]
Z czującem[4] sadłem. Chłop tak był głęboki,

  1. ... w te pędy (gw.) — zaraz, natychmiast.
  2. Buszować — hulać, rozbijać się, grasować.
  3. Czarna fasola — «uprzywilejowana potrawa brazylijska, którą naturalnie karmić się musi i przybysz, jest rodzaj zupy z czarnej fasoli wraz z suchem mięsem, do czego wsypuje się grubej mąki roślinnej, otrzymywanej z korzeni manioki. Zupa wówczas zamienia się w jakiś szary klajster. Potrawa ta ma dla nieprzyzwyczajonego do niej wygląd poprostu odrażający».
  4. Czujący — co go czuć, cuchnący.