Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 10 183.jpg

Ta strona została przepisana.

Inszy lśni, jak te we skarbcu klejnoty,
W szafir odziany i w jasne szkarłaty,
A wstrzęsie pióra, to w onym się ptaku
Blaski migają, by w drogim kanaku[1].

Więc kiedy cię tam to wszystko otoczy,
Te światła, farby, jaskrawe te puchy,
Gdy c się tęczą rozbłysną przed oczy,
W żywem maczane słońcu ogniomuchy[2],
To ci itak we łbie zakrąży, zamroczy,
Jakby skarb nagle otwarły ci duchy,
Co go w Ojcowskich skałach[3] skarbnik strzeże,
Aż przecknie Łoktek król, a z nim rycerze.

Jakże więc naród w najpierwszej tej chwili
Nie runie w puszczę, nie huknie rozgłośnie!
Tu się Mazury za głowy chwycili,
Że piachów niema i brzoza nie rośnie;
Stają, wracają, próbują tych dyli[4],
Patrzają w kwiaty, tak tkane, jak w krośnie,
A choć tam w piersiach duch ledwo kołata,
Rwą się tak, żeby dźwigali pół świata.

Lecz we mnie, gdym tak patrzał na te dziwy,
Serce się nagle rzuciło, jak młotem...
— O ubożuchne, podlaskie wy niwy,
Toż wy zbożami też tkane, jak złotem!
Toż tam lny nasze, jak szafir ten żywy!
Toć gryki srebrnym świat grodzą nam płotem!

  1. Kanak (tat.) — naszyjnik drogocenny, wogóle rzecz droga tu: brylant.
  2. Ogniomuchy — owady świetlne, «których miljony zalegają całe przestrznie».
  3. W Ojcowie pod Krakowem są groty, w których według podania miał się ukrywać Władysław Łokietek i tam też dotąd śpi ze swymi rycerzami.
  4. Dyl (niem.) — bal, belka, tu drzewo wogóle.