Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 1 033.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.
II. W GÓRACH[1].


I. PRZYGRYWKA.

Wkoło mnie otoczyły moje równie senne,
Pasmem jednakiem...
Ale ja sobie lecę w krainy odmienne —
Umiem być ptakiem!
Błękitna przestrzeń mruga, zaprasza do siebie,
Skrzydeł nie nuży...
Pędzim sobie we trójkę: ja, obłok na niebie,
I listek róży.
Listek najpierwszy upadł na wioskowym kopcu
Cudzej granicy,
Jak rzucone słóweczko drogiemu mi chłopcu
Mdłej obietnicy...
A obłok powiał dalej... Pod słonko się stroi
W biel i we złoto,
Aż u chaty ostatniej, co w kraju mym stoi,
Zadrżał tęsknotą...
Wiatr szarpnął go za szatę, rozrzucił mu włosy;
Toż łzami leci
Na łączkę, gdzie pod gruszą siedzi dziaduś bosy
I kupka dzieci...

  1. Latem r. 1875 bawiła poetka w Szczawnicy, »góry« są okoliczne pasma, t. j. Pieniny i przyległy od wschodniej strony Beskid dunajecko-popradzki.