Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 1 100.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.
XVI. WSKRÓŚ NOCY.


W noc cichą czuwam, a myśl wytężona
Lecących światów chrzęst płomienny słyszy...
I drżę i tęskne wyciągam ramiona
Do tajemnicy, nurtującej w ciszy.

O! niech mi powie, kto gwiazd myślą sięga
I szmeru tajnych prądów życia słucha,
Gdzie jest tym prawdom złożona przysięga,
Któremi ludzkość karmi swego ducha?

Komu i na co jej walki, jej cele?
Gdzie ujście mają jej znoje, jej trudy,
Jej uniesienia, jej ból, jej wesele?
Gdzie lecą wieki i gdzie idą ludy?

Czy ty, przyrodo, chwytasz ich porywy
Słońcu na strzały do złotej cięciwy?
Czy z nienawiści kujesz klęsk swych miecze?
Czy w perły ścinasz gorzkie łzy człowiecze?

Czy z myśli mędrców budujesz gór szczyty?
Czy z serc niezłomnych wykuwasz granity?
Czy z młodych marzeń przędziesz chmurki płowe?
Czy z tęsknot deszcze lejesz brylantowe?