Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 1 118.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Niech strumienie srebrne wieści
Ciszej niosą,
Aż rozbrzmieje krzyk boleści
Z ranną rosą...
Burza płaszcz niech rzuci ciemny
Na błękity,
Aż wybuchnie ból tajemny,
Ból ukryty...
Boże! z ziemi zdejm zasłonę
Oblubieńczą,
Póki duchy znieważone
W pętach jęczą!
Niechaj w czarnym kirze stanie,
Jak sierota,
Gdzie mgła światów przez otchłanie
Wieje złota...
Albo uderz w nią, jak gromem,
Swą prawicą...
Niech ją ognie niewidomem
Zieniem chwycą,
I własnymi swymi żary
Niech wypiecze
Blizny swoje, ból swój stary,
Łzy człowiecze!
Niech tak stanie gorejąca,
Jak wulkany,
I odkryje w blaskach słońca
Swoje rany,
Aż Ty, Boże, dojrzysz przecie
W swym lazurze,
Jakie kwitną dziś na świecie
Krwawe róże!...
Aż ciemnoty zdejmiesz znamię
Z ludów czoła,
Do walk cichych wzbudzisz ramię
Archanioła...