Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 1 164.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Ta sama iskra, tchnięta gromem słowa,
Przebiegnie ogniem przez wzruszone tłumy,
Lub jako strzała burzy piorunowa,
Rozwali prastare tumy[1].

Nie skarż się, bracie! Ostatnie westchnienie,
Które bez jęku, bez szmeru, bez skargi
Rozchyla blade, konające wargi,
Nie leci w nicość i w wieczne milczenie...
Ono się zbudzi, jak wicher nawalny,
Co łamie maszty i żagle napręża,
Lub jako okrzyk ludów tryumfalny,
Gdy sprawiedliwość zwycięża!

Sił swoich nigdy nie roni przyroda,
Ale je w wiecznym utrzymuje ruchu
I w tajemniczym istnienia łańcuchu
Nic ich nie ujmie i nic ich nie doda...
Choćby ocean podniósł się w błękity,
Choćby na ziemię spadła mleczna droga,
Zawsze pierwiastek bytu niepożyty
Obejmie sobą myśl Boga!

Nie skarż się, bracie, choć ducha szermierze
Padają w walce, przez ciżbę zdeptani;
Wieczne ludzkości z postępem przymierze
Nie zginie w mrocznej zwątpienia otchłani.
Ideał jasny, ideał promienny
Coraz wyższego i szerszego ruchu,
Choć w formie zjawisk wydaje się zmienny,
Trwa wiecznie w prawdzie i w duchu.

Nie skarż się, bracie, choć w dzieje wpatrzony,
Widzisz krew tylko i hańbę i rany;

  1. Tum (z niem. Dom, a to z łac. domus przez włosk. duomo) — kościół katedralny, katedra.