Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 1 186.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Niech ja zapomnę, że gniotą mi duszę
Minione wieki posępną żałobą...
Niechaj zapomnę, że śpiewać wam muszę,
Niechaj zapomnę, że muszę być sobą!

Zasłoń mi oczy ty, chmurko rozwiana,
Niech mi cień nikły dnia jasność omroczy;
Z oddechu kwiatów, z łez zdroju utkana,
Chmurko srebrzysta, ach, zasłoń mi oczy!

Niech ja nie widzę walk, pełnych goryczy,
Wyścigów poprzez stratowane duchy!
Niech ja nie widzę, jak brat bratu liczy
Chleba i serca mizerne okruchy...

Ciszo ty błoga, ciszo ty stepowa!
Owiej mi czoło skrzydłami lekkiemi...
Niech zmilknie ludzki gwar i puste słowa,
Niech ja usłyszę oddech matki ziemi...

Stepie ty wolny, o stepie szeroki,
Daj mi się skąpać w obszarach bez końca...
Niech w białe pióra uderzą obłoki:
Polecę na nich do Boga, do słońca!


III.

Oj! rozżaliła się gwiazdka maleńka,
Że w nocy świeci...
Oj! zapłakała samotna piosenka,
Że z wiatrem leci...

»Gdybyż mi świecić, gdy zorza rozdmucha
Jutrznię różową!
»Gdybyż mi śpiewać dla serca, co słucha,
Dobre da słowo!