Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 1 214.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Wtem jęk się cichy ozwał z prawej strony.
Ktoś westchnął: »Ałłah!« i turban zielony[1]
Uniósł się ponad stratowaną ziemią,
A za turbanem podniosła się głowa
I pierś szeroka i reszta tułowa.
Olbrzymi nizam[2], z czarną jak noc brodą,
Stanął i patrzał, jak umarli drzemią...
A potem chwiać się zaczął, jak pijany,
Bo krew z odkrytej buchnęła mu rany,
Śmiertelną chustą czerwieniąc pierś młodą...
Więc zerwał kaftan z lewego ramienia
I zwinął rękaw i w ranę go wcisnął,
A w prawej ręce kindżał[3] mu zabłysnął,
Jak nów — był przecież bledszym od spojrzenia
Zmartwychpowstańca, co okiem tygrysa
Patrzy na trupy, krew, zda się, wysysa
Z rozbitych piersi wrogów Mahometa...
Do najbliższego schylił się atleta
I tchu w nim szukał i znalazł go pono,
Bo mu pchnął kindżał w niezakrytą szyję
I krwi wypuścił kaskadę czerwoną
I wstał z uśmiechem i szepnął: »Nie żyje!«
I wlókł się chyłkiem, krwawiąc własne ślady,
Płomienny pomstą, krwi utratą blady,
I szukał tchnienia, co w piersiach zamiera,
Tak przypadając cicho, jak pantera.
A gdy dosłyszał, że kto jęknął z cicha,
Ze trup się ruszył, że drgnął, że oddycha,
Zrywał się z krzykiem szału i boleści
I kindżał w serce pchał do rękojeści.

A był tak straszny, jak te mściwe duchy

  1. Turban zielony mają prawo nosić tylko potomkowie Mahometa.
  2. Nizam — żołnierz turecki, należący do regularnej armii.
  3. Kindżał (z tur. chandżar) — rodzaj puginału.