Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 2 149.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Po kurhanach okiem wodzę,
Dzwonię w lirę mą po drodze —
Kto ją słyszysz — wstań!

Cicho, cicho, wioska drzemie...
Sen ogarnął całą ziemię,
Długi, ciężki sen...
My się tylko, my zostali,
Oba srebrni, oba biali —
Ja — i miesiąc ten!

Niech nam teraz do zarania
Pieśń słowicza tu podzwania
W rozgorzały słuch...
Cały w przeszłość wzięty, stoję
W tę miesięczną odzian zbroję,
Na kurhanie — duch!

A z perłowem zórz świtaniem
Strząśniem rosy, z mogił wstaniem,
Rozjaśnieni w cud...
I znów pójdziem po tej ziemi
Z duchy, w pieśni zaklętemi,
Pójdziem między lud!...«

Idzie lirnik, w lirę trąca,
Budzi senny blask miesiąca,
Srebrzącego mgły...
— »Wstańże, wstańże, druhu miły!
Pójdziem razem na mogiły
Ja — i pieśń — i ty!«