Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 2 164.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.
XL. PRZED BOGIEM.


Jeślim zgrzeszyła — spowiadam się Tobie,
Tobie jednemu, coś w duszy mej głębie
Zlatał, jak one strwożone gołębie,
Co widząc chmurę, stojącą w żałobie
Burz i piorunów nad stawu błękitem
I rzucającą swój cień na kryształy,
Lecą — i w obłok zwinąwszy się biały,
Otchniony jasnym z pod piór drżącym świtem,
Biją w wód szybę srebrnemi skrzydłami,
Chcąc rozbić ciemność, co napój im plami.

Jeślim zgrzeszyła — zgrzeszyłam przed Tobą!
Przed Tobą samym! I rękę też Twoją
Chcę mieć na głowie w tym sądzie! — Za sobą
Nie żądam prośby — ni żadnej obrony.
Każ, niech się głosy obce uspokoją!
Niechaj się cofną odemnie precz krokiem
Ci, co przed Twoim chcąc zakryć mnie wzrokiem
Własny mi płaszcz swój rzucają — zbłocony!
Ciebie — co wszystko wiesz — ja się nie boję:
Sam zostań ze mną — i zamknij podwoje!
Ja wobec Ciebie mam dosyć odwagi
Stanąć — jak posąg przed mistrzem swym — nagi.

Jeślim zgrzeszyła — Ty sam wiesz, o Panie!
Że serce moje, nakształt harf pękniętych,