Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 2 187.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.
II. MODLITWA EZDRASZOWA.
Ks. 4, rozdz. VIII.

O Panie! daj dziś mówić duszy mej przed Tobą!
Nie o wszelkim człowieku, który sąd Twój czyni,
Ale o ludu Twoim, co z swoją żałobą —
Nędzarz wzgardzony — błądzi po życia pustyni!
Ale o Twem dziedzictwie, dla którego płaczę,
Ale o domu ojców, dla których boleję,
Ale o pokoleniu, co stopy tułacze
Po obcych krwawi drogach, goniąc swe nadzieje.

Ty zasię mierzysz czasy, a Twoje źrenice
Na powietrze wzniesione i na wysokości...
A z rąk swych puszczasz wieki, jako gołębice,
A straż Twoja w płomieniu i w wichrów chyżości.
Rozkazanie Twe mocne, a ład Twój straszliwy...
Trwająca jest Twa powieść i prędkie Twe sądy...
Spojrzenie Twe wysusza mórz głębie, a lądy
Rozpuszcza w oceanach, co niosą fal grzywy.
.................

Ty wybierasz narody i dajesz im zbroje,
I stawiasz je, jak wodze, przed hufce stuleci
I patrzysz, jak się wzmaga i jako się świeci
Twój orzeł podsłoneczny, lecący na boje...
I do nóg jego rzucasz zastępy i trony
I miecz zapalasz gromem — i ściągasz go zasie
I gasisz, jak pochodnię, i porzucasz w czasie,
Jako proch osypany i popiół wzgardzony.

Lecz ducha tego, który w piersiach jego żywie,
Jako mgłę srebrną, puszczasz i jako dym siny,
W tajny wątek żywota i w ludów zaczyny
I siejesz, jako ziarno zbożowe na niwie.
A nie nalezion będzie między umarłemi