Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 3 053.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Za tą górą, za wysoką,
Zdejmę z nieba gwiazdy sine,
A za morzem, za szumiącem,
Wkoło ciebie się owinę..

Gdzie obrócę jasne oczy,
Z wiatrem wzlecisz, spłyniesz z wodą:
Kwiat się poi chłodną rosą,
Serce poi się swobodą!«

Senna chmurka w skrzydła bije,
Śnieży pióra do księżyca,
A na jasnej smudze tańczy
Bosą stopą Latawica.

W chacie duszno, w chacie nudno,
Twarda ława popod ścianą...
— Spojrzyj, spojrzyj, chłopcze młody,
W szybkę srebrem malowaną!



III. DZWONY.


A gdy skonał w czarnej chacie
Jasieńko miły,
Poszła matka prosić dzwonów,
By mu dzwoniły.

— »Mój synaczek, mój rodzony
W trumience leży;
O, zagrajcież wy mu, dzwony,
Z tej białej wieży!

Niechaj idzie głos bijący
O jasne słońce,
Przez te pola, przez te lasy,
Z wiatrem szumiące...«