Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 3 188.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Ani gorętszej ciszy,
Niż szepty twoje,
Ni burzy, co tak dyszy,
Jak łono twoje.

Nie znam lotniejszej strzały,
Niż myśli twoje,
Ni liści, coby drżały,
Jak serce twoje.

Nie znam tak ostrych mieczy,
Jak słowa twoje,
Ani smutniejszej rzeczy
Nad życie twoje.



VI.

............
Rozstać się z tobą nie mając dość mocy,
Duch ze mnie wyszedł — za ślady twojemi
I poszedł, cichy, po ros pełnej ziemi
Tej letniej nocy.

I tak za twoim obłąkał się cieniem,
Że go przywołać nie było sposobu,
I będzie już tak z tęsknotą i drżeniem
Szedł — aż do grobu.

Jako lunatyk zamknięte źrenice
Obraca, skąd mu srebrna pełnia świeci,
Tak on, w twe oczy i w twe blade lice
Patrzący — leci...

Wiem, że ty idziesz do wczesnej mogiły
Przecież się próżną nie skarżę żałobą;
Tylko się rozstać nie mając dość siły,
Idę za tobą...