Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 3 211.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.
HEJTON.

Zaprzęgać tam woły!
Będziemy ciągnąć koncept ten wołami...

ATENOGENES.

Ile, Charyście, dałeś dziś batogów
Twoim helotom?

CHARYST.

O!...

ATENOGENES.

Czegóż się zżymasz?
Wszak władzę, mówisz sam, od bogów trzymasz.
Możesz bić! Ja ci tylko między nami,
Tak, po przyjaźni powiem jedno słowo:
Z łez niewolników i z krwi ich i z potu
Wieki utworzą, jak z kropelek wody,
Ogromną, czarną chmurę piorunową,
Która pożarem ogarnie narody.
— Słyszę już odgłos dalekiego grzmotu...
To przyszłość idzie!

(głos przechodzącego z siecią rybaka)

Makrele!... Makrele!...

ATENOGENES.

Ateńczykowie i obywatele!
Przeklinam mądrość ryb, które są — w sieci.

(długie milczenie)

Późno już! Kto do miasta ze mną?

CHRYZYP.
(wstając)

Dalej, dzieci!