Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 3 245.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Wysoko bije młoda pierś,
Goreją wzgardą oczy.

— Spartanie! — woła — odkąd to
Apollo zdał swe moce
W efora ręce, co go lży
I lirę mu druzgoce?

Odkąd to boski Zewsa ptak[1]
Schwytany ma być w sidła,
Kiedy w błękitów wolnych szlak
Podnosi wolne skrzydła?

Odkąd to pieśń, ten złoty zdrój,
Ma w biegu być cofnięta,
Przeto iż efor powie: »Stój«!
I wolnej — włoży pęta?

Odkąd to — pytam — Skias tu
Z purpury jest odarta?
Czy już wolnego nie ma tchu
W swych piersiach nasza Sparta?

Widzę tu motłoch, lecz gdzie lud,
Przed którym mógłbym śmiele
Przyszłości pieśnią wieszczyć cud?
Gdzie są obywatele?

Jak sępy mściwe, które rwą
Prometejowe[2] łono,
Tak spada dzicz na lirę mą,
Słonecznie ostrunioną.


  1. Zewsa ptak — orzeł.
  2. Prometej, Prometeusz — jeden z tytanów, wykradł ogień z Olimpu i obdarzył nim ludzi, za co przykuty został do skał Kaukazu, a sęp (lub orzeł) wyrywał mu wątrobę.