Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 4 069.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Hej, na całą młodość świata
Starczyć musi kadź pękata!
Jeszcze tyle się zostanie,
Co na słodkie wspominanie,
Jeszcze tyle się ustoi,
Co tej rosy u powoi,
Co tej rosy w mgieł opalu,
Co na rzęsie tych łez żalu!

Amor kuje pierścień złoty:
Pełne ręce znów roboty!
Na ognisko miechem dmucha,
Leci iskier zawierucha,
Lecą iskry w paździerz jasną,
Co zaświecą, to ugasną.
Cedrowe się szyszki palą,
Aż pod niebo dymy walą,
Aż pod niebo ogień strzela:
Będzie pierścień do wesela!
Na kowadle szczerozłotem
Kuje Amor ciężkim młotem,
Kuje pierścień przez dzień cały:
To za duży, to za mały!
Leci łoskot z wielką siłą...
— Choć jak byle, aby było!...
Bucha płomień z czarnej kuźni...
— Aby było, bo się spóźni! —

Amor w żarnach mąkę miele
Na kołacze, na wesele.
Huczy stępor po mielnicy,
Ciągną z śpiewem godownicy,
Ciągną z śpiewem i z hałasem,
Pobekuje kobza czasem...
Pobekuje kobza w dali;
Czy się śmieje, czy się żali,
Czy się cieszy, czy się smuci:
Co minęło, to nie wróci!