Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 4 140.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Widziały ją tak wieki,
Jak pątnik dziś daleki,
Co przeszedł morza, rzeki...

Zmierzch stropem się kołysze,
Pierś zgrozą starą dysze,
Sybilla księgę pisze....
............

...Dech wezbrany żywota
Po przepaściach się miota,
Szuka, kędy mu wrota.

Wyprze, wyprze je siłą,
Pójdzie, gdzie go nie było,
Czy straszno mu, czy miło.

Rzuci się przez błękity,
Na nagie padnie szczyty,
Wstyd wszelki mu odkryty.

Rzuci się przez otchłanie,
Tknięta nim glina wstanie,
Zakipi pożądanie.

Na jedną stworzy chwilę
W drgającym — słońce — pyle,
I Boga — w ziemnej bryle...

Na drugą zasię chwilę
Utai się w mogile,
Da wytchnąć własnej sile.

Ukaże sine lico
Poczęcia błyskawicą,
Aż ciała grom zeń chwycą...