Ta strona została uwierzytelniona.
Cisza wielka i szeroka,
Wiosło nawet nie zapluska...
Na granacie morskiej toni
Drży miesięczna, srebrna łuska.
Lekki powiew żagle wzdyma,
Nad rybaczą barką czarną;
Głębią idą ważne burty
I brózdami blaski garną.
W barce stoi Miran[1] stary,
Z Sarajewa[2] lulkę pali
I trójzębny oścień wznosi
I uderza nim skróś fali.
Gdzie uderzy oścień w morze,
Tam się rdzawa plama czyni
Skróś miesięcznej srebrnej łuski
Na ogromnej wód pustyni.
Plusk tam nagły i drgający,
Gdzie uderzy oścień w morze;
Coś zawrzało — i znów cisza
I znów brózdy barka porze.