Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 4 244.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Na błękitnym ma bisiorze
Czarne pióra, lamy złote.

Jakie miny i czupryny,
Jak rumaki grzebią nogą!
Gdyby chcieli, gobeliny,
Jak trakt długi, wysłać mogą.

Świecą bronie, błyszczą szaty,
Wieją kity, pióropusze;
Rzecz wiadoma, ród bogaty,
Stać na to Medyceusze!

Jużci Boga bliżsi przecie,
Niźli nacje te postronne;
Toż najpierwsi ujrzą Dziecię
I Józefa i Madonnę.

Poznali się na nich króle,
Co za przednie jest to plemię;
Król ich Gaspar wita czule,
Jadą w pobok strzemię w strzemię.

W same oczy gwiazda płonie,
Przedporanna cisza wonna...
Brzękną tręzle, zarżą konie,
Będzie rada im Madonna!

Koń przy koniu, muł przy mule,
Halebardy i sztandary...
Króle jadą! Co tam króle:
Medyceusz jedzie stary!

Jadą, ciągną w złotym pyle,
Barw się tęcza w oku miesza.
Ileż bogactw! Blasku ile!
Jaka tłumna, strojna rzesza!