Ta strona została uwierzytelniona.
Amorkowe ciałka świeże,
Na lazurów dna rzucone,
W hyacyntów i narcyzów
Żywą wiją się koronę.
Nad kominkiem Djana blada
Orszak sprawia swój myśliwy;
Nimfy wiążą jej sandały,
Prężą łuki i cięciwy.
W fryzie tańczą Gracje białe,
Bachus z grona sok wysysa,
A na głównej ścianie Wenus
Płacze śmierci Adonisa[1].
Klaszczą mniszki zachwycone,
Przyklaskuje całe miasto...
— Prawda, wieki zaczynały
Ledwo — wiosnę swą szesnastą![2]