Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 6 076.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Cicho, cichuchno chwila ubiega.
Wraca się dusza z tamtego brzega,
Wraca się dusza z onej głębiny,
Rzecze mateńce Jasiek jedyny:

— Co to, mateńko, u drzwi się bieli?
— To len, synaczku, len na kądzieli...
Wrzeciono ato srebrzy nitkami...
...Święta Panienko, módl się za nami!

— Oj, nie, mateńko, nie len to biały!
To rajskie lilije ku mnie powiały...
To mi się mleczna otwarła droga...
To dusza moja stoi u proga!...
............

Za czarnym borem ucichł chrzęst kosy,
Śmierć ją ociera z gryzącej rosy,
Z gryzącej rosy, z gorzkich łez ziemi,
Co nad trawami płacze polnemi...
............

W okienku chaty miesiączek siny,
Leży na ławie Jasiek jedyny,
Umarły leży pod obrazami...
...Święta Panienko, módl się za nami!