Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 6 111.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Aż nasycony z oblotu pól
Duch się powraca.

I w złotych kroplach wysącza miód
Na pokolenia...
I pije słodycz wieczystą lud
W pieśni natchnienia.

A gdy ostatnią wysączy duch
Kropelkę miodu,
Zapuszcza żądło — na ból, na ruch
W piersi narodu.[1]

III.

Błogosław, bracie, piosnce twej,
Gdy złotą czarą w słońcu skrzy,
I wtedy jej błogosław też,
Gdy z czarnych krużów sypie łzy.

Błogosław, gdy ma ptasząt głos,
Wiosennych ranków woń i blask,
I wtedy — gdy w niej huczy grom
I porażonych dębów trzask.

Błogosław, kiedy, kojąc świat,
Na srebrnych strunach ciszy gra,
I kiedy woła w krzyk i w bój,
Gdy w prochy ducha pada skra.

Gdy pcha cię w czyn, gdy budzi cię
Hejnałem zorzy z marnych snów...
I gdy cię tuli w wieczny mir,
— Błogosławiona! — do niej mów!


  1. Przypis własny Wikiźródeł W zbiorze „Marya Konopnicka: Głosy ciszy. Warszawa: Nakład Gebethnera i Wolfa, 1906” występuje jeszcze jedna zwrotka:
    I tak się oblot tych bożych pszczół
    Iści bez końca,
    I brzęczą roje skroś traw, skroś ziół,
    W promienność słońca.