Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 6 224.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

A nektar prawdy i prawdy cykutę,
Jej rozkosz, jej cierpienie
Po równej szacuj cenie,
U równych odważ szal!
W płomień i w skry
Zwiej ból, zwiej żal,
W pióropusze się złote
Wyrzuć nad twą tęsknotę,
Nad żądze twe, nad sny,
Nad czasów ćmę,
W słoneczną, jasną dal...
Uderzam w ciebie, serce me,
Jak krzemień w stal!
............

Uderzam w ciebie, życie ty,
Jak wichry w bór...
I strząsam śmiech i strząsam łzy
Z szumiących piór!
Targam ułudne przędze,
Blaski twe i twe nędze...
Sfinksa łono kamienne,
Sfinksa oczy bezsenne
W nagości ich wieczystej dziś oglądać mam!
Jawę i sen
Mogilnych den,
Żywota chram,
W mocy ich i w niemocy,
Skroś słońca i skroś nocy,
Oglądać mam.

Z dna tajemnicy
Targnąć kotwicy,
Zarytej w cichą czasów głąb...
Dom bólu i lamentu
Przejrzeć od fundamentu
Aż po tragiczny zrąb,