Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 6 251.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.
XXI. ILEM JA ŚWITÓW...



...Ilem ja świtów i zachodów miał,
Czy wiem już sam!
Przez ile bram
I dusz i ciał
Wchodziłem w życie,
Wieczny przechodzień,
Budząc się codzień
Ze śmierci snu,
I tam i tu,
O najranniejszym świcie!

Zaś wychodziłem, znużony,
W zachodu mego strony
Przez wielkiej zorzy wrota,
Co cała krwawo-złota
Wiodła mnie w ciche pola
Modrego lnu
Na łąki księżycowe,
Motylich skrzydeł rozchwiane biciem,
Gdziem szukał snu
I do wieczności łona przytuliwszy głowę,
Wypoczywałem z życia i — przed życiem.