Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 7 030.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.
II. W KOLEBCE Z POLSKIEJ LIPY...



W kolebce z polskiej lipy kiedyś kołysana,
Zrozumiałaś ty sercem tę wielką myśl Jana[1].
Więc wcześnie poszłaś z sierpem i z pieśnią na żniwo
I zebrałaś snop złoty, swą sławę poczciwą.

Dziś, gdy chleb z tego snopu rozdzielasz dla braci,
Czemże ci ziemia twoja za miłość zapłaci?
Gorzkie rosy ją poją — i mętne jej wody,
I kwiatom jej brak słońca — i myślom swobody.

Przecież — gdy nas porzucisz, słowiku tej ziemi,
Polecą, by się poić pieśniami twojemi,
I serca nam polecą za chmurką tą ptaszą,
Boś ty Polką prawdziwą, tyś chlubą jest naszą.





  1. Jana — Jana Kochanowskiego. Poetka ma zapewne na myśli znany dwuwiersz:
    Służymy poczciwej sprawie, a jako kto może,
    Niech ku pożytkowi dobra spólnego pomoże.