Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 7 195.jpg

Ta strona została przepisana.
KARDYNAŁ BANDINI.
(w zamyśleniu)

I to są usta, które iskrę bożą
Ducha rozdmuchać mniemają na świecie!...
To są umysły, które się mniemają
Dość wielkie, by cię sądzić, myślicielu!...
I to są ludzie, którzy cię z ohydą
Z miasta swojego wygnali...

(wrzawa u głównego wejścia)

GŁOSY.
Już idą!...

(Heroldowie sądu staja przy drzwiach, któremi wchodzi chór zakapturzonych zakonników i staje dwoma szeregami, po prawej i po lewej stronie. — Za nimi wchodzą sędziowie Inkwizycji, poprzedzeni przez Wielkiego Inkwizytora, który idąc, modli się półgłosem, ze złożonemi przy ustach rękami. — Sąd zasiada krzesła. — Chwila uroczystego milczenia).



W. INKWIZYTOR.
Niech oskarżony wejdzie!... Wy ojcowie,

Błagajcie kornie Najświętszego Ducha,
By radę swoją, której Kościół słucha,
W ognistem objawił słowie.

KAPELAN.
(powstając)
Módlmy się...


CHÓR Z LEWEJ.
Na padół nędz,

Na ziemię łez,
O! przybądź Duchn boży!
Niech śmierci i noc,
Posępną moc
Przed światłem Twem ukorzy!

CHÓR Z PRAWEJ.

Niech natchnień Twych
Potężny zdrój