Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 8 032.jpg

Ta strona została przepisana.

Dzwony twoje w niebo krzyczą
Pod ognistą smyczą,
Mury twoje w zgliszczach klęczą
Pod czerwoną tęczą.

Bramy twoje się rozpadły,
Wszedł w nie stracli wybladły,
A z każdego twego węgła
Klęska się wylęgła...

Położyła znak pożoga
U twojego proga,
Wydeptała stopą czarną
Złote życia ziarno.

Ulicami śmierć przechodzi
W ognistej powodzi,
Bęben dźwiga zamiast kosy
Dobosz straszny, bosy.

I na trwogę nocą bije,
Gdzie pies w pustce wyje,
I wytrzeszcza ślepy oczy
I po żużlach kroczy.

Cichy byłeś, zapomniany,
Zawarty w swe ściany;
Dziś buchnąłeś w iskier snopy
Aż pod nieba stropy...

Przyodziany klęski chmurą
I ognia purpurą,
Widnyś w całym dziś narodzie,
Nieszczęśliwy grodzie.

Już nie będzie twoje miano
Zgłoskami pisano,
Bo masz w łunach, bo masz w dymie
Wypalone imię.