Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye serya druga 125.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Iż umilkły jęczących skargi już na wieki."
I zamykali powieki.
Lecz przyszedł wicher mocny i zatrząsł świat; zaczem
Powstało w górach wołanie,
Jakoby ducha, co się obwołuje słowem,
Na wiecznych lodów strażnicy,
I uderzyły morza w srebrne swoje harfy,
I zakipiała mórz piana...
I porwały się rzeki skrzydłami mokremi,
Każda ze swojego zdroju,
Aby szły, płacząc łzami, po łanach tej ziemi...
A jako głos nawałnicy,
Co bije w organ, pełny skrzydlatych płomieni,
Podniósł się wskróś nocnych cieni
Głos pomsty — i uderzył o tron niebios Pana.