Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye serya druga 237.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.
Modlitwy.


I.


Zeszlij nam, Panie, z czarnego klęsk dworu,
Zamykanego na rdzą krwawe klucze,
Raczej sinego anioła pomoru,
Co ma u zwiędłych ramion skrzydła krucze —
I jak nietoperz, albo nocne ptaki,
Lata nad ziemią lotami cichemi,
Bladych upiorów werbując orszaki —
I psy wyć ucząc, gdy chaty oniemi;
Zeszlij nam raczej z przepaści twych głębi
Ducha, co trzyma związane rzek końce,
Jak trzepocących się skrzydła gołębi,
A gdy je puści, to lecą szumiące —
I piór swych bystrych srebrzyste całuny
Wloką przez pola, kurhany, piołuny,
Chrzcząc je straszliwym chrztem — i bez imienia,
Lub dając imię — pustki i zniszczenia;