Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye serya trzecia 168.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Przepaść dzieli mnie od ciebie,
Nad przepaścią ptak się waży,
Złota łuna drży na niebie,
W łunie sosna się kolebie,
Coś się roi... marzy...

Hej! na wichry, na szumiące,
Rozpuść ptaku pióra twoje...
Cóż, że ginie tam tysiące?...
I w przepaści świeci słońce,
Gdy w nią patrzy — dwoje.

Powój dziki mnie oplata,
We mgły idę, w pianach ginę,
Coś drży we mnie, pała, wzlata,
Coś się zmienia w biegu świata,
Gdy patrzę w głębinę.

Czerwień na mnie z jaru bije,
Od kaliny, jarzębiny,
Każdy kamień dyszy, żyje,
A od lasu mgła się wije,
I zmierzch idzie siny...

Cicho! ktoś na szczytach woła!
Jako harfa głos odbrzmiewam...
Ogniem płoną skalne czoła,
Brzmi excelsior dookoła —
Lecę — błyskam — śpiewam...