Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye serya trzecia 258.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.


Na ulicy lira brzęczy,
Dziad wesoło w nią podzwania,
Dzieci za nim rój z pustotą
Woła piosnek, dziada męczy,
A zmarszczona dłoń ogania
Od głów złotych lirę złotą...

Wszystkim rad był gdzie mu radzi.
Ale stara jego noga
Już najczęściej go prowadzi
Do naszego, było, proga...
Bo się znał gdzieś z dziadem naszym,
Z Ukrainy, szlakiem laszym...

Ponad strzechą nasza chatka
Miała gruszę. Grusza — matka
Jak zakwitnie — to z niej miody
Biorą całe pszczelne rody...
............

Cicho — że i liść nie szachnie,
Stoi grusza w kwieciu biała,
Z dzbana krupnik miodem pachnie,
I na licu starców pała.

A jak zaczną snuć do wątka
One czasy, one boje,
Jak zpod serca gdzieś, z zakątka,
Wydobędą młodość swoję, —