Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye serya trzecia 293.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

W miarę, jak wieść ta po kraju się niosła,
Powstały krzyki i wielkie rozruchy...
Chór starych panien wołał: „to rzecz wzniosła,
Hamować zmysłów szalone wybuchy!”
Mężczyźni drwili... straszna burza wzrosła,
W wszystkich haremach; chodziły posłuchy,
Że panie mocno uczuły zniewagę,
Iż je odrzucić książę miał odwagę.

Krewkość młodzieńcza sąd nader łaskawy
U pięknych kobiet znajduje wogóle;
Don Juan tylko na scenie plugawy...
W życiu nań patrzą ze smutkiem a czule...
Cnota z krwią rybią – okaz nie ciekawy!
Kto nie zapłonął nigdy wbrew regule,
Wprawdzie chłopiętom za przykład się daje,
Lecz grzesznik więcej współczucia doznaje.

Dopieroż książę! wszakże dlań goręcej
Serce u każdej uderza kobietki...
Mógł zrobić wybór zpomiędzy tysięcy...
Fanatyk! wszystkie blondynki, brunetki,
Odrzucić!… jakby te nie miały więcej
Wdzięków od wieszczki, powietrznej kokietki.
I to bez próby! młody jest, jak róża,
A kobiet nie chce!... ależ to oburza!