Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye serya trzecia 346.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

„Książe chcesz jednej tylko żony... zgoda!
Lecz i najlepszą uprzykrzyłbyś sobie;
A ta ci będzie jak zmienna pogoda,
Harem mieć będziesz cały w jej osobie.
Już-to cię gryzie — już ci usta poda;
Śmieje się, płacze, śpiewa w jednej dobie...
Dziś — choć do rany przyłóż; jutro — wściekła...
A długi robi — jak sam dyabeł z piekła!

„To mi królowa! — puści między ludem
Pieniądze, nowe skandale — i mody.
Książe wiesz dobrze, z jakim przyszło trudem
Z gminem tutejszym dojść do jakiejś zgody;
Wnet popularnym zrobi cię, jak cudem,
Taka małżonka! A gdy z Antypody
Żyjemy w pysznej harmonii, jak w niebie!
Przeto — ja lepszej nie widzę dla ciebie!”

„Dość — rzekł Kalilbad — zostaw mnie w spokoju!”
Hussejn tryumfem szedł rozpromieniony,
Aby wypocząć po swatania znoju.
Co mógł, to zrobił; a teraz, z swej strony,
Niechaj księżniczka wystąpi do boju!
Ale nazajutrz Kalilbad zmieniony
Nie szuka pięknej; chce wybrać za żonę
Tę, którą wskażą mu gałki rzucone.